Maranatha! Veni!

1 grudnia 2024r.
I Niedziela Adwentu
ks. Adam Rożniakowski

„Dzisiejszy człowiek, nawet pobożny, mało myśli o Paruzji, a jeśli o niej myśli, to z pewnym lękiem; nie cieszy się na sąd ostateczny, lecz się go boi; patrzy nań poprzez groźne zwrotki średniowiecznego „Dies irae” i mrożące krew w żyłach „Libera”. Nie takie było nastawienie pierwotnego kościoła: nękany prześladowaniami, uciskany, ograbiany, systematycznie tępiony, czuł się wiecznie młodym, niezniszczalnie żywotnym, nieśmiertelnym; wierzył niezachwianie w ostateczny triumf Chrystusa, w zwycięstwo prawdy nad fałszem, dobra nad złem, światła nad ciemnością. I dlatego wołał ufnie i gorąco: Maranatha! Veni! Przyjdź, Panie Jezu!”.
S. Maria Renata od Chrystusa, Vivere cum Ecclesia. Rożważania liturgiczne. s. 74.

Pierwsze słowa dzisiejszych nieszporów -In illa die stillábunt montes dulcédinem, et colles fluent lac et mel, allelúia.(Dnia onego góry będą wydawać krople słodkości, a pagórki popłyną mlekiem i miodem, alleluja.) - wprowadzają nas w kolejny Adwent. Pierwsze zatem słowa, które do nas kieruje Kościół, nasza ukochana Matka, to słowa nadziei. Mamy z ufnością przypomnieć sobie wielkie wizje sądu z czwartego rozdziału Księgi Proroka Joela i obrazy czasów mesjańskich w drugim oraz siódmym rozdziale Księgi Proroka Izajasza. Oto nadchodzi ten, którego Kościół przywołuje: Veni! Nadchodzi Stwórca, Odkupiciel i Sędzia. Ów dzień to dzień Emmanuela, Boga z nami. Kim jest ten którego wołamy aramejskim, wczesnochrześcijańskim Maranatha!? Jest on królem, do którego należy całe stworzenie. Jest on miłosiernym Odkupicielem, który nosi na ciele ślady męki za nasze grzechy. Jest on sędzią sprawiedliwym, bo złożył się za nas w ofierze. Jest on Emmanuelem, który w Kościele podnosi nas z upadków i odpuszcza grzechy.
Czy rozumiemy Adwent? Prostym sprawdzianem będzie odpowiedź na pytanie: Czego we mnie więcej, gdy patrzę w te obrazy malowane przez proroków i liturgię? Nadziei i radości czy lęku i trwogi?
Oczywiście tak postawione pytanie, zmusza nas do stawiania innych, bardziej szczegółowych. Na potrzeby tego rozważania zostańmy jednak tylko przy tym pierwszym. Cała liturgia tego okresu bardzo mocno tchnie wiecznością, pokrzepieniem i nadzieją. Skąd więc we mnie ten lęk? Zazwyczaj z grzechu! Paruzja budzi w nas trwogę, bo jesteśmy grzeszni, wątpimy nie tylko we własne siły, ale i w moc łaski Bożej. Dobrobyt sprzyja grzechowi. Materialny nadmiar rodzi duchowe ubóstwo. Stąd refren całego Adwentu: Confortáte manus dissolútas: confortámini, dícite: Ecce Deus noster véniet, et salvábit nos, allelúia.(druga antyfona Matutinum) Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! (Iz 35, 3) woła Kościół do swych dzieci. A jednocześnie woła swego Oblubieńca i ukazuje go ustami Jana Chrzciciela jako Baranka Bożego -Rex noster advéniet Christus, quem Ioánnes prædicávit Agnum esse ventúrum(piąta antyfona Matutinum)- który przychodzi łagodny zbawić swój lud od jego grzechów (Mt 1, 21).

Wypatrywanie i wołanie w nadziei i radości Veni!, oto sens Adwentu. Wbrew oczekiwaniom niektórych, z liturgii wcale nie znika radosne Alleluja! Wręcz przeciwnie, w modlitwie brewiarzowej wzrasta liczba tej pięknej aklamacji. Werset allelujatyczny znika z Mszy, ale zastępują go pojawiające się wielokrotnie fragmenty biblijne mówiące o nadziei, radości i chwale Bożej. Spełnienie oczekiwania i nadziei przychodzi szybciej niż się niektórym wydaje. Oczekujemy spełnienia się wiary i nadziei w czasie Paruzji, ale Pan nie każe nam tak długo czekać. Daje nam już tu na ziemi smaować tego czego z radościa wypatrujemy. Odpowie na nasze nawoływanie już rankiem w dzień wigilijny. W Matutinum, Laudesach i porannej Mszy aż 12 razy wykrzyknie nam radośnie: Hodie! i Mane! Hódie sciétis, quia véniet Dóminus et salvábit nos: et mane vidébitis glóriam eius (Dzisiaj poznacie, że Pan przychodzi: A rano ujrzycie Jego chwałę). Słowa te nawiązują do wydarzenia z Księgi Wyjścia (16, 6-7), kiedy to Bóg posłał szemrzącym Izraelitom mannę i przepiórki. I nam w hodie naszego życia doczesnego, Pan posyła Pokarm Niebiański, którym stał się Jego Syn Jednorodzony, abyśmy nie osłabli w drodze do jasnego poranka wieczności mane, kiedy ujrzymy Go takim jakim jest. A wiec już teraz w sakramentalnym obchodzie Misterium Wcielenia, Bóg pozwala nam prawdziwie smakować wieczności i uczestniczyć w swej aeternitas.

Ten, którego wołamy i oczekujemy jest tym wszystkim: Stwórcą, Bogiem - człowiekiem, Królem, Mesjaszm, Sędzią, Zbawicielem, Emmanuelem, dzieckiem, pokarmem. Oczom naszym ukarze się syn, dziecko, prawdziwa manna i woda ze skały, która gasi pragnienie i głód człowieka. Wieczność wdarła się w czas! Rosa niebiańska zstąpiła na siano w betlejemskim żłobie, Słowo stało się ciałem, a ciało pokarmem. Bezbronne dziecko stało się ratunkiem dla świata, gdy nova mentis nostræ óculis lux tuæ claritátis infúlsit: ut, dum visibíliter Deum cognóscimus, per hunc in invisibílium amorem rapiámur (...zajaśniał oczom naszej duszy nowy blask Twojej światłości; abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych (prefacja o Narodzeniu Pańskim). To, co oglądamy oczami rozumu - sciétis - pod zasłoną misterium i sakramentu w naszym dniu życia doczesnego -hodie-, oglądać - vidébitis - będziemy w pełnej prawdzie i blasku w Dniu Pańskim - mane.

Hymn Matutinum I Niedzieli Adwentu

Słowo najwyższe,
Z łona Ojca wychodzące,
Które rodząc się ratujesz świat,
Gdy upływa bieg czasu:

Oświeć teraz dusze
I rozpal swą miłością
By serce porzucające to, co znikome
Napełniła rozkosz niebieska.

Iżbyśmy, gdy trybunał Sędziego
Potępi na ogień grzesznych,
A głos przyjazny powoła bogobojnych
Do nieba zasłużonego

Iżbyśmy nie tarzali się jako żer płomieni
Wśród czarnych wirów,
Lecz w widzeniu Boga uczestnicząc,
Radości zażywali niebieskich.

Ojcu, zarazem Synowi
i Tobie, Duchu Święty,
Jak była, tak niech będzie nieustannie
Po wszystkie wieki chwała. Amen.